wtorek, 22 listopada 2011

ROŹDZIAŁ PIERWSZY ...

Siedziałam na łóżku z telefonem i czytałam esemesy od moich zrozpaczonych BYŁYCH przyjaciół.. Miałam łzy w oczach, zwłaszcza po wiadomości od Zayna.. Zraniłam ich wszystkich i nawet nie wiecie jak tego żałuje, gdybym nadal była tą grzeczną Chris, nie wylądowałabym w poprawczaku, nie piłabym i nie ćpała, nie byłam bym bita i "molestowana" przez swojego chłopaka. Ale cóż, nie naprawie tego co zrobiłam, nie umiem, nie jestem w stanie spojrzeć im wszystkim w twarz, dlatego nadal będą tą którą się stałam.
- Chris !!! - wydarł się Mike, mój chłopak..przerywając moje rozmyślania - Dalej, bo się znów spóźnimy ! - Zapomniałam, dziś impreza u jednego z jego kolesi.. ubrałam się szybko w porozciąganą koszulkę z Metallicą, krótkie czarne spodenki i buty "na motor"
- Idę - zeszłam szybko na dół, Mike przyciągnął mnie do siebie i zaczął nachalnie, wręcz brutalnie całować.. Nienawidziłam tego. Odepchnęłam go od siebie. - Rusz się ! - chwycił mnie za rękę i wyszliśmy.

Na imprezie jak zwykle masa zalanych, naćpanych, pociętych i napalonych nastolatków. Pary macające się po kontach i na parkiecie, typowa orgia. Ble. Oczywiście Mike nie mógłby być gorszy. Podszedł do mnie pociągnął na parkiet i zaczął "tańczyć" śmierdziało od niego piwskiem i fajkami. Jego ręce błądził po moim ciele, próbowałam mu się wyrwać, nie lubię robić takiego czegoś przy ludziach, ale on ani myślał skończyć. Prosiłam, to zaczął się perfidnie śmiać. I nagle BUM ! Nie wiem jakim cudem Mike wylądował na ziemi i trzymał się mocno za udo. Chciałam pomóc mu wstać, jednak ktoś chwycił mnie od tyłu i zablokował ręce, po czym wyniósł mnie z klubu jak gdyby nigdy nic. Szarpałam się i kazałam mu się mnie puścić. Postawił mnie na ziemi, spojrzała na niego i łzy same z siebie zaczęły napływać mi do oczu.. To był Harry, moje Hazziątko. "STOP ! OGARNIJ SIĘ CHRIS !" mówił głosik w mojej głowie. On nie może się dowiedzieć jak źle Ci jest.
- Chris ! - Hazza mocno mnie przytulił - Co ty do jasnej cholery ze sobą zrobiłaś ?! - wyrwałam mu się z objęć.
- Nic ! Puszczaj mnie ! Nie potrzebuje twojej pomocy ! Zajebiście sobie radze ! Bez was mi dużo lepiej, teraz w końcu mogę być po prostu sobą ! Wracaj do swoich kolegów, do swojego idealnego życia ! Nie chce was znać !- krzyczałam mu w twarz, a na niej widziałam tylko zaszklone oczy i wyraz taki jakby właśnie w nią dostał.
- Nie poznaje Cię - powiedział chłopak i odszedł. Łzy same zaczęły spływać mi po policzkach, pobiegłam szybko do klubu kupiłam butelki piw i udałam się na ławeczkę, na naszą ławeczkę, na moją i chłopców, to tam się poznaliśmy. To tam moja mam przedstawiła mi pięciu kolesi, którzy w bardzo szybkim czasie stali się częścią mnie. Biegłam tam, chciałam znów poczuć ich koło siebie, gdy dotarłam na miejsce, nie byłam tam sama....

4 komentarze:

  1. Ciekawe opowiadanie. Od razu przypadło mi do gustu. Wydaję mi się, że Chris jest po prostu głupio..olewała chłopaków... sądzę, że ona ma ochotę na ponowną przyjaźń z zespołem. ;)
    Na tej ławeczce to pewnie One Direction siedzą ;) i ona ich spotka i w ogóle :D
    Mam nadzieję, że szybko dodasz rozdział drugi <3

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!! to jest zajebiste!!! strasznie mi się podoba!!! :D yay! dodaj szybko 2 rozdział! jak możesz to ifnormuj mnie o nn na gg - 32911021 lub twitter - @AniaBieberPL + http://mystoryfrombieber.blogspot.com/ piszę opowiadanie o Bieber'ze i Niall'u :) jak jesteś ciekawa, który z nich zdobędzie swoją ukochaną to przeczytaj :) buziaki xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebistee ! ♥
    zapro na mój blog : http://pamamnadzieje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń