piątek, 13 stycznia 2012

PROLOG część 2. + informacja

INFORMACJA

Wczoraj zabiłam główną bohaterkę za co dostałam kilka ochrzanów ze strony czytelników. Jesteście kochani ♥
Tak więc jedna dziewczyna podsunęła mi genialny pomysł, aby napisać część drugą i opisać w niej życie Zayna i chłopców bez Chris po dwóch latach od jej śmierci. Spodobał mi się ten pomysł, serio. (DOMINIKA DZIĘKUJĘ ! ♥) Dlatego już wczoraj napisałam cztery nowe rozdziały. Mam nadzieje, że się spodobają ; )
PLUS ! Dziękuję wam bardzo za siedem tysięcy odwiedzin tego bloga i wszystkie miłe komentarze ! LOVE YOU xx



PROLOG....

"Minęły dwa lata, dwa bardzo długie i bolesne lata.
Ludzie pytają czy pogodziłem się z jej stratą, z tym, że odeszła. Boże ! Przecież ja się z tym nigdy nie pogodzę, nigdy nie zrozumiem dlaczego się tak stało, nigdy nie zrozumiem czemu tak szybko odeszła, nikt nigdy nie będzie taki jak ona, żadna dziewczyna nie będzie nią, więc już teraz wiem, że całe życie nie spojrzę na inną.
Kochałem ją, kocham i kochać będą. Zawsze. Mimo, że nie ma jej tu ciałem, czuje ją, czuję, że patrzy na mnie z góry, że się mną opiekuje, że jest moim aniołem.
Każdego wieczora kiedy kładę się do łóżka patrze na drzwi i marze, aby stanęła w nich ona, aby podeszła, położyła się koło mnie i razem wtuleni w swoje ramiona rozmawiamy i śmiejemy się. Rano, gdy już się budzę, a ona "znika" czuję tą cholerną pustkę, nic tak nie boli jak strata drugiej, najważniejszej osoby.
Od dwóch lat nie ma dnia abym nie płakał, abym o niej nie myślał. Wszystko mi o niej przypomina, dosłownie. Mettalica w radio.. Chris kochała ten zespół. Dzieci na placu zabaw... To jest za trudne.
Powiem wam, że jej śmierć zmieniła wszystko.. One Direction ogłosiło zakończenie swojej działalności dzień po jej.. po jej pogrzebie. Decyzja była jednogłośna.. Jak grać koncerty, cieszyć się z nagród, nagrywać nowe piosenki i teledyski, gdy szóstego członka zespołu już nie ma ? No właśnie, nie da się.
Na szczęście ja, Harry, Lou, Niall i Liam nadal jesteśmy dla siebie jak bracia, nasze stosunki po, po tym wydarzeniu jeszcze bardziej się zacieśniły... Wiem jedno, bez nich nie dałbym rady, tylko oni trzymają mnie tu na ziemi, tu przy życiu.
Nie myślcie, że tylko ja przeżywam tak stratę naszej Chris, chłopcy nie radzą sobie z tym najlepiej, udają przede mną, aby mi pomóc, ale ja widze, widze jak zamykają się w pokoju, puszcząją jej ulubione piosenki a potem wychodzą z zaczerwionymi oczami. Ten widok dołuje mnie jeszcze bardziej..
Nie mam siły już pisać, łzy zasłaniają mi kartkę, ręka się trzęsie.. Jedyne czego jestem teraz pewien to to, że Ona była moim życiem. I ALWAYS LOVE YOU.." - Zayn Malik.




Napisałam, pisząc to było mi troszeczkę smutno.. ;c
Mam nadzieje, że wam się spodoba ; )

PYTANIE: Mam pisać dalej tą historię Zayna ?
- kika xx

czwartek, 12 stycznia 2012

ROZDZIAŁ ÓSMY ....

ROZDZIAŁ ÓSMY ...

Jeszcze tylko kilka godzin i ją zobaczę. Tak strasznie za nią tęskniłem, tak bardzo mi jej brakowało. Chciałem być już z nią, trzymać ja w ramionach, patrzeć jak się do mnie uśmiecha, jak jej niebieskie oczka cieszą się na mój widok. Ale żeby ją spotkać czekało mnie kilka godzin jazdy busem i kilka godzin lotu samolotem. Chłopcy ledwo ze mną wytrzymywali. Co chwile było "A ciekawe co robi teraz Chris..." i ogólnie, nie mogłem przestać o niej gadać. Na samą myśl o niej miałem łzy w oczach. Źle mi było bez niej.
- Zayn rusz no sie tutaj. ! Zaraz jedziemy, a trzeba jeszcze torby wpakować do busa ! - Darł się jak opętany Liam.
- Spokojnie tato ! - Wstałem ze schodów i ruszyłem w jego stronę.
Gdy juz zapakowaliśmy wszystko, wsiedliśmy i ruszyliśmy w czterogodzinną podróż na lotnisko.

*w tym samym czasie u Chris*

Wstałam, ogarnęłam się, Mel jeszcze spała, nie chciałam jej budzić, dwa ostatnie dni wakacji, niech się dziecko wyśpi. Wyszłam z pokoju, powiedziałam ochroniarzowi, że idę na spacer, powiedział tylko, że mam wrócić przed 23.
Ruszyłam ku centrum miasta, chciałam pobyć trochę sama, tak jak zwykła nastolatka iść na zakupy i niczym się nie przejmować. Chciałam cieszyć się z tego, że już dziś w nocy wracają na chwilkę moi idioci ! Tylko to się liczyło. Tylko Zayn się liczył.
Stałam na przejściu dla pieszych i czekałam na zielone światło, gdy się pojawiło ruszyłam przez ulicę. Pisk opon, czarno za oczami i ten przeraźliwy ból. Ostatnie co usłyszałam to krzyki ludzi.
"O Boże ! Przecież to dziewczyna Zayna" i "Dzwońcie po pogotowie !"

*w busie*

Minęły dwie godziny drogi. Oglądaliśmy jakiś ciekawy film w telewizji, gdy nagle został on przerwany wiadomościami z ostatniej chwili. Usiedliśmy zaciekawieni, co było aż tak ważnego aby przerwać oglądanie Lautnera w akcji ? Pierwsze słowa, które dobiegły z odbiornika:
"W Londynie, w samym centrum, doszło do wypadku samochodowego. Szalony kierowca rozpędził się, nie zatrzymał się na światłach.. zabił dziewczynę. Jest to wielka strata. Zwłaszcza, że była to ...*pokazali zdjęcia z miejsca wypadku, leżącą na ziemi dziewczynę, której już pomagało pogotowie* Jest to nie kto inny jak Chris Mole, dziewczyna Zayna Malika. Najlepsza przyjaciółka chłopców z One Direction"
Siedziałem i gapiłem się w ten telewizor jakbym zobaczył ducha ! Wstałem, odłączyłem go i rzuciłem o ziemie. Zacząłem go kopać, skakać po nim ze łzami w oczach. W końcu usiadłem na ziemi chowając twarz w rękach i zacząłem histerycznie płakać, krzycząc jej imię, krzycząc jak bardzo ją kocham i że to jest nie prawda ! Ona musiała żyć, ona żyje ! Obiecała, że mnie nie zostawi, że będzie na mnie czekać ! Darłem się na cały pojazd. Chłopcy siedzieli...., Harry trzymał zdjęcie Chris, które było już całkiem mokre od jego łez, Liam i Niall rozmawiali przez telefony, dzwonili do nich wszyscy, gazety, telewizja i serwisy plotkarskie, oni zaś krzyczeli ze łzami w oczach, że mają się odwalić. Że stracili szóstego członka zespołu, i nie mają zamiaru z nikim gadać. Patrzyłem tak na nich i pomyślałem, że bez niej my to już nie my. Że One Direction to już nie będzie pięciu zawsze uśmiechniętych debili, dzieciaków, teraz wszystko ulegnie zmianie. Bez niej nie jesteśmy tacy sami.  Lou, co robił Lou, usiadł koło mnie i powiedział.
- Może to być dla Ciebie szok, ale nie straciłeś tylko jej. Nie wiem czy to właściwa pora abym cii o tym powiedział, ale niestety Chris juz tego nie zrobi. - Gdy wypowiedział jej imię poczułem się jakbym dostał w twarz. Przecież w tym momencie bez niej, moje życie nie miało sensu. Lou cały się trząsł. Wiedziałem, że ją kocha. To on z nią był najbliżej, to ona mu wszystko mówiła. Mówił dalej. - Chris była w ... ciązy. Miałeś zostać tatą. - Gdy to powiedział wstał i słyszałem już tylko jego płacz, głośny płacz..
- MIAŁEM BYĆ OJCEM ?! - krzyknąłem. Tego ranka straciłem dwie osoby, które były moja przyszłością.
W tym momencie nic dla mnie nie istniało... wszystko zniknęło, nie, nie mam po co dłużej cierpieć ! Nie wyobrażam sobie dalszego życia. Zawróciliśmy do domu.

ROK PO WYPADKU.
Zespołu już nie ma, są za to silni najlepsi przyjaciele, Zayn nigdy nie ułoży sobie zycia, widać to w jego oczach, widac po tym jak się zachowuje. Chris zabrała go ze sobą do góry.. Na ziemi został tylko ciałem. Może kiedyś uda mu sie normalnie funkcjonować, może, pomagamy mu. Lecz nie tylko jemu jest ciężko. Nam wszystkim. Ale nie chce o tym mówić. Straciliśmy ją i dziecko... dziecko, które nigdy nie ujrzało światła dziennego. Zawsze będziemy o niej pamiętać. Na zawsze w naszych sercach. Nasza Chris. - Lou xx


DEFINITYWNY KONIEC OPOWIADANIA !

piątek, 16 grudnia 2011

ROZDZIAŁ SIÓDMY ...

ROZDZIAŁ SIÓDMY ...

Trzymałam się zlewu, patrzyłam w lustro, wyglądałam strasznie. Dopiero co podniosłam się na nogi, zemdlałam. Mel poszła do sklepu po, po coś. Po coś ważnego. Po coś co mogło przyczynić się do zmiany mojego życia, naszego życia. Telefon nieustannie dzwonił, Lou, nie odbierałam, jak głupia patrzyłam się w to lustro, a w nim widziałam dziewczynę, która może zniszczyć życie Zaynowi. Patrzyłam na siebie z obrzydzieniem. Dość już mu w życiu namieszałam .. A teraz chyba jestem z nim w ... nawet w myślach nie mogłam wypowiedzeć tego słowa. Naszła mnie ochota, aby wziąść w rękę butelkę, żyletkę, cokolwiek, byle by się na chwile od tego odciąć. Tak dawno tego nie robiłam, gdy oni tu byli wszystko było prostsze, a teraz stoje tu jak jakaś idiotka i czekam na wyrok. "Nie będzie mógł na Ciebie spojrzeć ! Nie będzie chciał Cię znać, jesli to jego, wychowasz je sama, on zajmie się karierą.. " to był mój plan działania.
- Już jestem, przepraszam, że tak długo .. - wparowała do łazienki moja wspólokatorka. - Proszę, kupiłam trzy aby mieć stu procentową pewność.. - podała mi torbę. Cała się trzęsłam, w tym momencie waliło mi się życie. "CZEMU JA !?" krzyczałam w myślach, odpakowałam jeden test, drugi, trzeci i poszłam go "wykonać". Na wyniki trzeba czekać pięć minut. Najdłuższe pięć minut w moim życiu. Trzymałam za ręke dziewczynę i razem czekałyśmy.

*chłopcy*

"Co się do licha dzieje ?! Czemu ona nie odbiera tego pieprzonego telefonu ?!" Stałem właśnie przed studiem i dzwoniłem do Chris. "Coś jest nie tak, coś się musiało stać." W mojej głowie układałem czarny scenariusz.. Wtedy gdy miałem jej przekazać, że jutro na dwa dni zawitamy do Londynu, do naszego chochlika, ona jak na złość nie odbierała telefonu. Ostatnie dwa dni wakacji miała spędzić z nami, potem będzie miała szkołę. Zadzwoniłem po raz setny no i Bogu dzięki się doczekałem.
- Chris do cholery ! Ja tu od zmysłów odchodze ! - prawie krzyczałem, nawet nie wiecie jaką ulgę odczułem gdy w telefonie usłyszałem jej głos.
- Przepraszam Lou.. Nie słyszałam telefonu - powiedziała to dziwnym głosem. Znałem ją nie od dziś i nawet na odległóść tych kilometrów, które nas dzieliły wiedziałem, że coś jest nie tak..
- Okej, a teraz powiedz "braciszkowi" co się stało. - Tego co mi powiedziała się nie spodziewałem. Najpierw myślałem, że to po prostu żart, jeden z tych, których sam ją uczyłem. Jednak gdy zaczeła płakać i krzyczeć, że niszczy nam życie, że Zayn napisał jej esemesa, że z czymś koniec.. Przeraziłem się. NAsza mała Chris jest w ciąży. To było .. to było dziwne, dziwne dlatego, że wiedziałem, że tak to się kiedyś skończy.
- Louis ! Czy ty mnie wgl słuchasz ?! On mi napisał abyśmy to wszystko skończyli.. Nie wiem co mam robić ! - Krzyczała, płakała, a ja, ja nie wiedziałem co mam zrobić, tak bardzo chciałem być teraz z nią i poprostu ją przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. Co do wiadomości od Zayna, wytłumaczyłem jej, że chodziło mu o te wszystkie plotki  w necie i o to, że chodź na chwile znów się zobaczą, że skończą z tą rozłąką, gdy Malik przeczyta niektore stornki na ktorych nasze "fanki" po niej jechaly, nie chcial zagrac konceru ....



KONIECCCC ♥
Podoba sieeee ? xd

czwartek, 15 grudnia 2011

ROZDZIAŁ SZÓSTY...

ROZDZIAŁ SZÓSTY ...

Otworzyłam drzwi i natychmiast oślepił mnie błysk .. flesza ?
- Ejjj ! - krzyknęłam przecierając oczy, gdy je otworzyłam stała przede mną niska blondynka, na oko w moim wieku. - A ty to kto ? I co robisz w moim pokoju, jeśli mogę wiedzieć ?
- Nazywam się Mel, mam szesnaście lat i będę z tobą mieszkać - mówiąc to pokazała na drugie łóżko, którego dziś rano jeszcze tam nie było. - Miło mi Cię poznać Chris Mole.. nadal nie mogę uwierzyć we własne szczęście ! Będę mieszkać pod dachem z najlepszą przyjaciółką ONE DIRECTION ! Dziewczyną Zayna Malika ! Nikt mi nie uwierzy ! To dlatego zrobiłam Ci zdjęcie. - mówiła tak jakby się czegoś naćpała, niech lepiej zmieni dilera, bo te proszki jej szkodzą.
- ZARAZ, ZARAZ ! No trudno mus, to mus, jakoś z tobą wytrzymam, ale do jasnej cholery skąd ty wiesz o Zaynie, o tym, że jesteśmy razem ?! - Jak, jak ona mogła to wiedzieć ? Przecież prócz naszej paczki nikt o tym nie wiedział...
- Hahahahaaha - śmiała się jak głupia Mel. - Nikt o tym nie wie ? Dziewczyno kiedy ty ostatni raz miałaś kontakt z internetem ? W necie was pełno, jesteście tematem numer jeden, wszyscy o was gadają. - Nie, nie, nie i jeszcze raz nie ! Przecież to nie mogła być prawda.. wyciągnęłam telefon z kieszeni wpisałam "Zayn Malik i Chris" wyskoczyło mi masa  linków, zdjęć. Kliknęłam w pierwszy lepszy i od razu tego pożałowałam .. pierwsze słowa "CHRIS MOLE TO ZAĆPANA DZIWKA !" miałam łzy w oczach. Czytałam dalej.. "Zayn się przy niej zmieni ! Ona ćpa, pije, mieszka  w poprawczaku ! Co on, ideał chłopaka, robi z taką dziewczyną ? Booże ! Nienawidzę jej !" Włączyłam kolejną stronę, następna, dużo ich przeglądnęłam, na każdej pisało to samo... Usiadłam na łóżku i patrzyłam się w ściane.
- Chris ...- usiadła koło mnie Mel, a ja jak dziecko się do niej przytuliłam i zaczęłam płakać.
- Co ja im zrobiłam ? Nawet mnie nie znają.. - szlochałam, siedziałyśmy tak z dwie godziny, chodź nie znałam tej dziewczyny, czułam, że ona mnie rozumie, a przynajmniej  stara się... Nagle przyszedł esemes.. od Zayna.
"Musimy to skończyć... Kocham Cię, Zayn"
WTF ?! Ale co skończyć ?! Nas, czy to co się dzieje w internecie ? Rzuciłam iphone o ścianę, nagle zrobiło mi się niedobrze.. Pobiegłam szybko do łazienki, współlokatorka ruszyła za mną i trzymała mi włosy gdy ja tuliłam się z klozetem.
- Już okej ? - Dziewczyna była przerażona, a mnie bawił mnie ten widok.
- Jasne, chwilowe coś, od dwóch dni tak mam ale to chyba nic poważnego - uśmiechnęłam się do niej i wstałam umyć zęby.
- Nie byłabym tego taka pewna .. - szepnęła cicho Mel i podała mi do ręki mój kalendarzyk. SKĄD ONA GO MA ?
- Leżał na biurko, wzięłam go aby pokazać Ci, że to jednak COŚ.
Patrzyłam tak na niego i nie bardzo wiem co się stało, ale chyba zemdlałam...




Boże z każdym kolejnym rozdziałem co raz mniej mi się to opowiadanie podoba -.-
DZIĘKUJE ZA OKOŁO 3000 ODWIEDZIN TEGO BLOGA I ZA TE KOMENATRZE ♥
LOVE YOUU ..
ps. nie bijcie jeśli się nie spodoba.

poniedziałek, 28 listopada 2011

ROZDZIAŁ PIĄTY ...

Hej wszystkim ! ♥
Tu koleżanka Kiki (prowadzącej tego bloga)
Nasze dziecię nie ma teraz neta więc ja do soboty będę wam dodawać rozdziały ; )
(Oczywiście ona je dla was pisała ♥)
Mam nadzieje, że się wam spodoba, ja już czytam 30 rozdział i jest MEGA !!! 
Serio... Historia Chris jest inna niż wszystkie.
 Okej, już dość chwalenia Kiki, czas się zabrać za piąty rozdział !
Miłego czytania ! 



ROZDZIAŁ PIĄTY ...

Stałam i patrzyłam na bagażnik, który z każdą chwilą stawał się pełniejszy. Dziś dzień kiedy moich chłopcy jadą na dwa miesiące do USA. Nie dałam po sobie poznać jak bardzo było mi smutno z tego powodu. Na zewnątrz byłam uśmiechnięta, w środku zaś krzyczałam z rozpaczy. Tylko te cholernie cztery krótkie dni dane mi się było nimi nacieszyć ! To nie fair !
- Ejj ! - Krzyknęłam. Liam pociągnął mnie za włosy. - Nie pozwalaj sobie looooooczku ! - spojrzał się na mnie tym swoim przepraszającym spojrzeniem a'la kotek ze Shreka. - Boską masz minkę kotek ! - chłopak objął mnie ramieniem i pokazał ręką drogę.
- Widzisz to mała ? Za dziesięć minut wsiądziemy do autobusiku i znikniemy za tym zakrętem .. - walnęłam go w głowę.
- AUĆ ! Nie bij swojego BFF ! Zniszczysz mi fryzurkę !
- SPADAJ PAYNE ! - odepchnęłam go od siebie i poszłam pomóc Niallowi.
- Powiedziałem coś nie tak ? -Spytał się Liam stojącego obok Harrego.
- Hmmm.. pomyślmy. Dziewczyna dopiero co wszystko ogarnęła, dopiero co do nas wróciła, wszystko zaczęło się układać. A nagle jej przyjaciele, chłopak i matka jadą w trasę, nie będzie ich przez dwa miesiące. Ona za to zostanie sama w Londynie, mieszkając pod jednym dachem z tym psychopatą. Teraz chyba rozumiesz, że powiedziałeś dużo słów nie tak.. Myśl czasem.. - mówił lekko poddenerwowany Hazza.
- Kurwa. Fakt, ja to jednak mądrością nie grzeszę... - uderzył się ręką w czoło i poszedł zapakować swoje pierdy do bagażnika...

***

Nadszedł ten czas, czas którego najbardziej się obawiałam. A mianowicie CZAS POŻEGNANIA.
Pierwszy podszedł do mnie Louis..
- Mam nadzieje, że będziesz tu na nas grzecznie czekać i trzymać się z daleka od problemów. - uśmiechnął się do mnie, a w jego oczach tańczył smutek. Przytuliłam się do niego. Lou był dla mnie jak idealny, nieco nadopiekuńczy, "głupi" starszy brat. Zawsze, zawsze mogłam na niego liczyć..
- Obiecuje, że będę grzeczna. - Chłopak pocałował mnie w czoło i szepnął.
-Kocham Cię - przytuliłam go jeszcze mocniej czując, że już dłużej nie powstrzymam łez.
- Tomi ! Ja ciebie też...
Przy Harrym, Niallu i Liamie kompletnie się rozkleiłam. A co było piękne, że Horan również się popłakał. Nie wiem czy zrobił to dla żartu, czy faktycznie było mu smutno, ważne, że płakał ze mną. Moje słoooneczko ! Haha.. Zawsze tak na niego mówiłam, bo zawsze poprawiał mi humor ! Przyszła kolej na mamę... powiedziała mi to samo co Lou, powiedziała, że ma na siebie uważać i że kocha mnie najbardziej na świecie... 
A teraz czas na osobę z którą nigdy nie chciałam być rozdzielana ! Z którą chciałam być zawsze, wszędzie i o każdej porze. Za którą oddałabym wszystko. 
-Chris.. - chłopak chwycił mnie za rękę. Reszta już siedziała w busie, aby dać nam trochę prywatności, ale nawet przez przyciemniane szyby widziałam ich nosy przyklejone do nich i ich ślepia w nas wpatrzone. Rozbawił mnie ten widok.
- Hahaha.. Zero taktu i wychowania ! - śmiałam się chodź w środku chciałam płakać i nie pozwolić mu wyjechać. Patrzyłam w te jego brązowe teńczówki, trzymałam jego dłoń i dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo mi go brakowało i jak bardzo brakować będzie. Ni stad ni zowąd z moich oczy zaczęły spływać kolejne łzy, sięgnęłam wolną ręką do jego policzka.
- Baw się dobrze. Wiem, że każdy wasz koncert będzie fantastyczny... - mówiłam starając się powstrzymać kolejne łzy, których jak na złość było coraz więcej.
- Chris... - Chłopak przytulił mnie, ja wtuliłam się w jego ramię. "Zostań tu ze mną !" "Nie zostawiaj mnie samej !" Krzyczałam w myślach.
- Nie mogę, tak bardzo bym chciał ale nie mogę. Pamiętaj. Po pierwsze, przez cały czas będę myślał tylko i wyłącznie o tobie. Po drugie, będę robił wszystko abyśmy jak najsłabiej odczuli rozłąkę... - był jak Edward, czytał mi w myślach, mówił to wszystko co chciałam od niego usłyszeć. - Po trzecie, Chris Mole, nieodwołalnie i niezaprzeczalnie Cię kocham ! - Przetarł oczy i złożył na moich ustach ostatni pocałunek. Trwał on długo, zawierał wszystko, pożądanie, smutek, miłość, i tęsknotę. Był piękny. Przytulił mnie.
- Kocham Cię, będę Ci to powtarzał milion razy, zawsze i wszędzie. Oddałbym wszystko aby tu z tobą zostać. Chce abyś wiedziała,że jesteś N A J W A Ż N I E J S ZA ! Zawsze byłaś. - pocałowałam go jeszcze raz, lecz nic nie powiedziałam - A i te ostatnie trzy noce które razem spędziliśmy, były najlepszymi nocami w moim życiu.  - Puścił do mnie oczko i wsiadł do autobusu. 
ODJECHALI. ZOSTAŁAM SAMA.
Usiadłam na krawężniku wyciągnęłam telefon, zaczęłam oglądać nasze wspólne filmiki i zdjęcia, które udało nam się nagrać przez te cztery dni. Jak głupia popłakałam się na nagraniu gdzie Harry mówił, że mnie kocha i zaczął dla mnie tańczyć. Genialne ! Po kilku godzinach, gdy zbliżała się już 23, wstałam, otrzepałam się i szybkim krokiem udałam się do zakładu. 
Za dwa dni zaczyna się szkoła, koniec wakacji.  Na samą myśl coś mną telepało !
Weszłam do swojego pokoju i ...

DO NAPISANIA ! ♥
Podobał się rozdzialik ? Bo mi bardzo ! - Nat.

sobota, 26 listopada 2011

ROZDZIAŁ CZWARTY ...

Siedziałam na łóżku. Trzymałam zimny okład pod powieką. I próbowałam nie zwymiotować.
-Auć ! Mógłbyś trochę uważać ? To boli ! - krzyknęłam na Zayna, który klęczał przede mną i czyścił wodą utlenioną zadrapania i rany na moich nadgarstkach.
-Przepraszam. - szybko się podniósł i dał mi buziaka - Nigdy sobie nie wybaczę, że tak po prostu Cię wczoraj zostawiłem samą z tym psychopatą ! - Był strasznie zły.. Wczorajszej nocy dostałam niezły "wycisk" za zdradzenie mojego chłopaka, już byłego. Kto by pomyślał, że Mike tak się wścieknie. A co Zayna drażniło i wkurzało najbardziej ? To, że ja nic nie chciałam z tym zrobić. Do ukończenia osiemnastego roku życia to tu jest mój dom, a w nim mieszka również i Mike. Nie ucieknę od niego, a nie chce pogarszać już i tak beznadziejnej sytuacji ! Ale on nie chciał tego słuchać. Chciał zawiadomić policję lub chociaż opiekunów w zakładzie. Po długich namowach, błaganiach i płaczu zgodził się milczeć. Pomógł mi doprowadzić mnie do porządku. Po wczorajszej nocy wyglądałam okropnie. Gdy rano wszedł do mojego pokoju, był przerażony. Miałam pękniętą brew, siniaki, podbite oko i masę zadrapań, do tego moja twarz była czerwona od łez i czarna od rozmazanej kredki i tuszu.
Po godzinie "odnowy" wyglądałam jako tako.
- Wyglądasz ślicznie ! Nawet z tą śliwą pod okiem - uśmiechnął się Zayn, zamknął drzwi na klucz, podszedł do mnie i pocałował. Nie wiem jakim cudem, ale chwile potem leżeliśmy już na łóżku. Mimo bólu, było nieziemsko. Trzymał mnie w swoich ramionach, powtarzał jak bardzo mnie kocha i całował jakby to był nasz ostatni dzień razem.
- Kochanie ? -Ah.. to słowo w jego ustach skierowane do mnie przyprawiało o zawroty głowy. Mogłabym tu latać ze szczęścia. Rozsadzało mnie od środka. Ja, Chris Mole, jestem "kochaniem" Zayna Malika !
- Tak ?
-Nie chce Ci tego mówić, nie chce również tego robić, ale to jest nieodwołalne.. Ja i chłopcy za dwa dni jedziemy w trase.
- Emmm.. - Nie wiedziałam co powiedzieć, zapomniałam, że jest on osobą publiczną, że jest członkiem jednego z najpopularniejszych zespołów. - Na ile jedziecie ?
- Dwa miesiące... - Wyraźnie posmutniał. Spuścił wzrok. - Nie chce znów Cię stracić. To będzie pierwsza trasa bez Ciebie. To już nie będzie to samo. Będę w kółko myślał czy nic Ci nie jest, czy znów nie zaczniesz brać, pić, ciąć się ! Chris, to będą najdłuższe dwa miesiące ! Dłuższe od poprzednich... - przerwałam ten jego monolog pocałunkiem.
-Zamknij się już ! I wykorzystajmy te ostatnie chwile razem jakoś pożytecznie ! - Zaśmiał się. Spojrzał na mnie brązowymi oczętami.
-Kocham Cię. Kiedyś będziemy razem, ty, ja i małe Zayniątko. Zero życia publicznego. - Zaśmiałam sie słysząc zdrobnienie jego imienia. Słodziak. - Mam nadzieje, że moja marzenie się kiedyś spełni i zostaniesz matką moich dzieci. - Pocałował mnie, zaczął rozbierać, całować w szyję, błądzić rękoma po moim ciele, nim się obejrzałam leżał na mnie zupełnie nagi. Zapowiadała się noc, jedna z piękniejszych jakie miałam przeżyć u jego boku.


No i mamy rozdział czwart. 
Dzieki za wszystkie miło komantarze !
Dużo dla mnie znaczą ! ♥

piątek, 25 listopada 2011

ROZDZIAŁ TRZECI ...

Byliśmy juz prawie pod zakładem poprawczym, szłam z Zaynem za rękę, chłopak co chwile mnie przytulał i mówił jak bardzo za mną tęsknili. Nigdy się tak nie zachowywał, było to słodkie i podobało mi się, on też mi się podał.. od zawsze.
- JA WIEDZIAŁEM, ŻE CZUJECIE DO SIEBIE MIĘTKE ! - wydarł się Hazza - Wiedziałem ! A jak wiecie kochani, ja, Harry Styles nigdy się nie myle ! Hahah - Śmiał się jak głupi - No bo kto by nie chciał takiego Malika za chłopaka !? Hahaha... - nie wiem co go tak rozbawiło, ale nie mógł powstrzymać głupawki. Liam kazał mu sie zamknąć, bo widział zawstydzenia na naszych twarzach. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.
Doszliśmy, pożegnałam się z wszystkimi, nadal nie mogłam uwierzyć, że znów jesteśmy razem, wszyscy. To było takie nierealne ! Został tylko Zayn, podobno chciał pogadać. Gdy reszta zniknęła z pola widzenia, chłopak przyciągnął mnie do siebie, odgarnął kosmyk moich włosów za ucho, spojrzał nieśmiało na mnie i uśmiechnął się tym swoim zniewalającym uśmiechem. Lepiej być chyba już nie może ! A jednak !
Malik objął rękoma moją twarz i powiedział dwa najpiękniejsze słowa na świecie:
- Kocham Cię. - po czym delikatnie pocałował mnie w usta. Zatkało mnie. Tego się nie spodziewałam. Zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Myśłałam, że zaczne skakać ze szczęścia. Zayn, mój Zayn podobno mnie kochał ! Czy może być coś piękniejszego od tej chwili ? Zdecydowanie nie. Zdecydowanie byłam teraz najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Kochał mnie chłopak, chłopak, który był idealny, który znał mnie jak nikt inny. Spojrzałam na niego, oczy miałam pełne łez, łez szczęścia oczywiście.
- Ja Ciebie też Zayn. - kochałam go, jak nikogo innego. Zawsze był na pierwszym miejscu. Pocałowałam go, tym razem namiętnie i dłużej. On przytulił mnie mocno i pocałował we włosy. Nie chciałam aby odchodził, chciałam aby ta chwila trwałą wiecznie. Niestety nie dane nam było długo się tym szczęściem cieszyć..
- Co to do jasnej cholery ma być ?! - Darł się Mike. Przez te kilka godzin zupełnie zapomniałam o istnieniu MOJEGO chłopaka. - Oddwał się od mojej dziewczyny koleś ! I lepiej już wracaj do domciu, jeśli chcesz aby nikt Ci tej twojej twarzyczki nie uszkodził ! - krzyczał jak porąbany.
- Zayn ? Powinieneś już iść. Zazdwonie do ciebie. Idź jeśli  nie chcesz aby stała Ci się krzywda. - chłopak się zgodził, pocałował w czoło i obiecał, że jutro również się spotkamy. Przez chwilkę poczułam ogarniającą mnie radość, nie trwało to jednak długo. Mike z całej siły walnął Zayna w twarz.
- Co ty robisz ! Do końca zgupiałeś !? - krzyknęłam na Mike, odepchnęłam go od chłopaka i podeszłam do przyjaciela. Jego nos krwawił, miał pękniętą wargę. Wspiełam się na palce i otarłam krew z jego ust.
- Poczekaj, zaraz Ci pomogę - uśmiechnął się do mnie.. i pocałował w palec.
- O nie ! Ty, mała suko, idziesz ze mną ! - Pociągnął mnie za rękę  tak mocno, że prawie się przewróciłam, Zayn chciał zareagować.
- Nic nie rób, to u nas normalne.. Dam sobie radę. A ty wracaj do domu. - Uśmiechnęłam się do niego smutno, po czym zostałam wepchnięta do pomieszczenia.
I tyle z mojego idealnego dnia.
"Gdy coś zaczyna się układać, wiedz, że prędzej czy później coś innego zacznie się psuć" - słowa mojego taty.
Było w nich tyle prawdy. Szkoda, że go już nie było. Dzisiejsza noc, będzie koszmarem... Widziałam to po zachowaniu Mike. Był wściekły, cały się trząsł.. Pomocy ! Krzyczałam w myślach !


No i mamy rozdział trzeci.
Jakoś w zeszycie to ciekawiej brzmiało. Ale mam nadzieje, że komuś się jednak spodoba...
Chodź ja sama zadowolona nie jestem..

Jutro czwarty rozdział. Chyba tam zacznie się akcja.

Piszcie co myślicie o tym opowiadaniu, chętnie przyjmę każdą krytykę ; )
DO NAPISANIA ! ♥
- Kika.